Kopalnia wolframu San Finx

Kopalnia wolframu w San Finx

Pewnie czytając tytuł zapytacie co to wolfram? :) Już śpieszę z odpowiedzią, posiłkując się oczywiście informacjami z netu i prezentacji, jaką widzieliśmy zwiedzając kopalnię owego pierwiastka. Pomijając wszelkie numerkowe właściwości chemiczne wolframu napiszę tylko, że to metal ciemnoniebieskoszary :) o dużej twardości i temperaturze topnienia (UWAGA!) 3400 st.C. Przy tym nie utlenia się, nie rozpuszcza ani w kwasie siarkowym ani w kwasie solnym i w ogóle jest mało aktywny chemicznie. Właściwości te sprawiły, że jest używany w metalurgii do produkcji tych części, które zazwyczaj się ścierają, rozgrzewają i zużywają najszybciej. Tak więc śmigła helikopterów czy części czołgów zwierają wolfram. Ale też włókna żarówek wykonane są z tego pierwiastka. Największe złoża wolframu występują w Australii, Austrii, Korei Południowej i Portugalii. I tak się składa, że jeszcze w Galicji, a konkretnie w okolicach Santiago.

Któregoś dnia wybraliśmy się na zwiedzanie kopalni San Finx. I postaram się opowiedzieć o tym, co z tej prezentacji po galicyjsku zrozumiałam…

Kopalnia wolframu w San Finx

Zaczęło się od cyny. Bo kopalnie na początku były kopalniami cyny, wolfram był wtedy jednym z odpadów, które towarzyszyły właściwemu wydobyciu i… był wyrzucany razem z innymi odpadami. Działo się tak od samego początku istnienia kopalny (czyli roku 1890) aż do końca Wojny Cywilnej w Hiszpanii (czyli roku 1939). W tym okresie właścicielami kopalni zawsze byli Anglicy. Dawali pracę lokalnym chłopom oraz chłopkom. Mężczyźni pracowali przy wydobyciu cyny, kobiety zaś przy “obsłudze” angielskich dyrektorów. Mieli oni bowiem piękne domy z jeszcze piękniejszymi ogrodami, kort tenisowy i oczywiście stajnie, gdzie trzymali najdoskonalsze koniec. Żyło im się dobrze i przyjemnie, dzięki tym złożom cyny. A miejscowi też nie narzekali, bo dzięki kopalni nie głodowali tak, jak przedtem. I pewnie dalej wolfram odrzucany byłby wraz z innymi odpadkami, gdyby w Europie nie wybuchła Druga Wojna Światowa.
Po pierwsze zgadnie z rozporządzeniem Franco kopalnia San Finx (jak z resztą wszystkie przedsiębiorstwa prywatne) została upaństwowiona. Spowodowało to, że górników zaczęto znacznie gorzej traktować, wydłużona godziny pracy, obniżono pobory. Po drugie zamiast cyny, zaczęto wydobywać wolfram. Czemu? Gdyż nagle stał się metalem bardzo poszukiwanym w całej Europie, głównie przez Niemców i Anglików. Służył przecież między innymi do budowy czołgów.

Zmieniło się życie górników. Godziny pracy zostały tak wydłużone, że większość z nich nocowała w kopalni, gdyż nie daliby rady pójść do domów i wrócić na czas do pracy. Nadzór nad robotnikami również bardzo się zwiększył. Cena wolframu rosła, zarobki pozostawały niezmienne. Siłą rzeczy więc pojawił się czarny rynek wolframu. Zwłaszcza, że kamienie z tym metalem, będące odpadami po wydobyciu cyny, porozrzucane były po okolicznych lasach. Ojcowie więc szli do pracy do kopalny, dzieci zaś szukać wolframu po lasach. Potwierdziła to pani, która była z nami na prezentacji – w latach pięćdziesiątych jako nastoletnia dziewczynka chodziła zbierać wolfram. Ponoć czarny rynek sprzedaży wolframu przewyższał rynek oficjalny.

W latach 60 ceny wolframu zaczęły spadać, a wraz z nimi i wydobycie tego metalu. Oficjalne zamknięcie kopalni nastąpiło w latach 80. Teraz trwają prace remontowe, mające na celu poprawę bezpieczeństwa i rozpoczęcie ponownego wydobycia minerału. Na zdjęciu powyżej są odremontowane już budynki kopalni. Może w przyszłości i je uda się zwiedzić i zobaczyć jak w praktyce wygląda wydobycie wolframu.